Miejsce wypadowe: Tak jak we wcześniejszym poście :) - ale dla tych, którzy czytają dopiero teraz: Przesieka - nocleg obok szlaku zielonego i żółtego (Ośrodek Wypoczynkowy Warszawianka) - idealne miejsce startowe.
Trasa (zapis z GPSa na samym dole :), a kolory wg pokonywanych szlaków: żółty - czarny - żółty - czerwony - niebieski - żółty/zielony): Przesieka - Jagniątków - schronisko Pod Łabskim Szczytem - Śnieżne Kotły - przełęcz Karkonoska - Odrodzenie - Przesieka - nocleg
Długość: 35,6 km
Mój czas przejścia (bez przerw): 7h 22 min.
Mój czas przejścia (z przerwami): 9h 31 min
Mój czas przejścia (bez przerw): 7h 22 min.
Mój czas przejścia (z przerwami): 9h 31 min
Czas przejść wg mapy (bez przerw): 7 h 55 min
Trudność: średnia/miejscami średnio-trudna (jeśli chodzi o nawierzchnię ;)), średnia (długość)
Opis trasy:
I tak docieramy do celu. Tu jak zwykle tłumy, chociaż i tak mniejsze niż na Śnieżce. Turyści często wjeżdżają ze Szklarskiej Poręby na Szrenicę i stamtąd spacerują do Śnieżnych. Spotykam tu też biegaczy, którzy wbiegli ze Szklarskiej. I jak zwykle pojawia się nutka zazdrości... Też bym sobie pobiegała... Ale nic straconego - pomysł już się pojawił i na pewno zostanie zrealizowany ;) Przysiadamy w jakimś miłym miejscu, z pięknym widokiem na Jagniątków - tak - osiągnęliśmy szczyt tych pionowych ścian, które widzieliśmy z dołu. Możemy się pożywić. Jabłko z jogurtem naturalnym i płatkami kokosowymi :) + herbatka. W towarzystwie Brokuła, który wędruje ze mną. Po krótkiej regeneracji, wygrzaniu się na słoneczku (chociaż dzień był upalny, więc raczej należałoby szukać ucieczki w cień, którego akurat u góry było jak na lekarstwo), wysmarowaniu kremami ochronnymi mogę ruszać dalej - jeszcze tylko parę fotek na pamiątkę.
Wchodzimy na szlak czerwony, którym podążamy ku Przełęczy Karkonoskiej i Odrodzenia (tak, tak - znowu wybrałam tak trasę, by w Odrodzeniu się odrodzić! :)). Czeka nas 110 minutowa wędrówka, podczas której miniemy Wielki Szyszak, Śmielec, Czeskie Kamienie, Śląskie Kamienie i spalone/odbudowywane schronisko Petrova bouda. Przez całą trasę rozciągają się przed nami piękne widoki zarówno na stronę polską jak i czeską. Tłumów tutaj nie ma, dopiero w okolicy przełęczy Karkonoskiej, gdyż tu od strony czeskiej prowadzi prawdziwa asfaltowa "autostrada" - wszyscy wjeżdżają samochodami. Jednakże wcześniej możemy sobie odpocząć od zgiełku, wsłuchać się w ciszę i podziwiać świat :), by znowu dotrzeć do Odrodzenia i tu spożyć obiad. Nie będę ukrywać, że znów postanowiłam zjeść placki ziemniaczane ze szpinakiem i popić to zimnym piwkiem. Dalszą część trasy już znamy - to szlak niebieski prowadzący z powrotem do Przesieki. Idzie się nim 85 minut. Do miejsca mojego noclegu jeszcze 20 minut szlakiem żółto-zielonym :) I tak kończymy wycieczkę.
Zatem - wychodząc o 8 rano jesteśmy na miejscu znów ok 18 :) Trasa znów długa i miło męcząca, ale znów z widokami rekompensującymi wszelki trud!!!
I tak jak ostatnio: Gdyby ktoś trasę powtórzył - proszę o opinię i wrażenia! :) Dziękuję za uwagę :D
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz