wtorek, 13 sierpnia 2013

Wyżej, dalej, gdzie nogi poniosą.

Uwielbiam góry! Nie wyobrażam sobie urlopu bez wypadu, chociażby krótkiego, w jakiś teren, gdzie można piąć się pod górkę! Góry, pagórki, wzniesienia. Byle wzwyż. Byle było czuć, że się idzie. Byle u góry widok zrekompensował wysiłek. Byle poczuć, że się żyje :) Długie całodniowe trasy to jest to co tygryski lubią najbardziej. Plecak na plecach, trasa w głowie i na szlak. Aktywny wypoczynek!

Także i w tym roku nie mogłam sobie odpuścić. Spakowałam się i ruszyłam w moje ukochane góry Karkonosze. Mam do nich sentyment - to góry dzieciństwa. Pamiętam jak z rodzicami i siostrą pokonywaliśmy je podczas wakacji. Jak schodząc, wykończone, głodne, przełęczą Karkonoską rozmawiałyśmy z siostrą co byśmy sobie na dole zjadły :) Tak ogólnie to nigdy zbytnio nie chodziłam z dużym plecakiem z miejsca na miejsce - to dopiero zaczęłam teraz odkrywać. Zawsze mieliśmy miejsce wypadowe, mały plecak ze sobą i robiliśmy trasy - pętle - z powrotem w miejsce wyjścia. Tym razem też tak postanowiłam zrobić! I podzielić się z Wami moimi trasami. Zatem poniżej opis pierwszej trasy - gdyby ktoś chciał się pokusić o powtórzenie :) Polecam! Zdecydowanie :) 

Miejsce wypadowe: Przesieka - nocleg obok szlaku zielonego i żółtego (Ośrodek Wypoczynkowy Warszawianka) - idealne miejsce startowe.

Trasa (zapis z GPSa na samym dole :), a kolory wg pokonywanych szlaków: żółty - niebieski - czerwony - niebieski): Przesieka - Borowice - Rówienka - Polana - Samotnia - Strzecha Akademicka - Dom Śląski - Śnieżka - Dom Śląski - Słonecznik - Odrodzenie - Przesieka

Alternatywa (z racji tego, że się trochę zapatrzyłam ;) - drogą letnią): - Strzecha Akademicka - Śląska Droga - Dom Śląski 

Długość: 37,5 km

Mój czas przejścia (bez przerw): 7h 48 min.
Mój czas przejścia (z przerwami): 9h 26 min
Czas przejść wg mapy (bez przerw): 10 h

Trudność: łatwa (jeśli chodzi o nawierzchnię ;)), średnia (długość)

Opis trasy:


Wyruszamy z Przesieki wchodząc na szlak żółty w kierunku Borowic. Wg mapy czeka nas 75 minut marszu (wszystkie czasy podaję wg mapy, a nie mojego przejścia :)) - wpierw w samej Przesiece - troszkę po asfalcie - później już w lesie. I tutaj z samego rana piękne okoliczności przyrody. Alternatywnie możemy wybrać szlak zielony i minąć Wodospad Podgórnej - ale tę opcję zostawiłam sobie na inny czas :) 

Borowice mijamy szlakiem żółtym (20 minut). I tu znów wchodzimy w las. Czeka nas trochę podejścia, trochę kamieni, krzaków i błotka. Miejscami nawet mały strumyczek płynący po szlaku. Tu się lekko zmęczymy, bo cały czas podchodzimy (65 minut). W międzyczasie mijamy ujęcie wody. I fantastyczne znaki, na samym środku szlaku, w środku lasu: "Ścinka drzew. Wstęp wzbroniony". Zawsze się zastanawiałam co niby mam w takim momencie zrobić? Zawrócić ze szlaku? :D 

Z tego szlaku magicznie wchodzimy na Rówienkę - to już 'autostrada na Śnieżkę' - szlak niebieski prowadzący z Karpacza. I tak jak prawie cały szlak do tej pory był pusty - tu musimy się liczyć z tłumem podążającym do góry. 

Zabieramy się z tłumem. Szlakiem niebieskim przez Polanę udajemy się do Samotni. To jest 75 minut spaceru. Po drodze widzimy już nasz cel - Śnieżkę. Wchodzimy znów w las, by malowniczym przejściem, obok skał, dotrzeć do Małego Stawu i Samotni. Naprawdę urokliwe miejsce. Chwilka (krótsza bądź dłuższa) odpoczynku i chłonięcia widoku i jesteśmy gotowi w dalszą drogę :)



Z Samotni do Strzechy Akademickiej czeka nas jedynie 20 minut lekkiego podejścia. Ze Strzechy mamy 2 drogi - albo żółtym szlakiem, drogą letnią, do szlaku czarnego i obok Kopy (przystanek górny wyciągu) do Domu Śląskiego (ten szlak polecam - 55 min), albo szlakiem niebieskim do Domu Śląskiego (ja tak poszłam, bo się lekko zagapiłam ;) - 55 min). 




Z Domu Śląskiego mamy do wyboru dwie drogi - bardziej stromą szlakiem czerwonym, bądź łagodniejszą - szlakiem niebieskim (Droga Jubileuszowa) na Śnieżkę. Obie zajmują 30 min. Ja szłam niebieskim, bo czerwony - w remoncie - był zamknięty. Ale zdecydowanie wolę ten. Na Śnieżce przerwa na posiłek regeneracyjny :) - jabłko, płatki z suszonym bananem i jogurtem naturalnym. 


Gdy już nasycimy nasze oczy pięknym widokiem, odpoczniemy, posilimy się to możemy ruszać dalej. Za nami 17,5 km - przed nami drugie tyle. Schodzimy zatem do Domu Śląskiego (25 minut) i ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Słonecznika - 85 minut płaskiego przejścia z fantastycznymi widokami. Z góry widzimy Karpacz, Samotnię, Strzechę Akademicką, Mały i Wielki Staw. Jeśli mamy szczęście - tak jak ja :) - to widoki są niesamowite. Widoczność do 40 km w głąb Polski. Mijamy Słonecznik i podążając dalej czerwonym szlakiem udajemy się do Odrodzenia (45 minut).

Idealna nazwa dla schroniska. Bez względu na to, z której strony iść będziemy - tu się odradzamy! Od każdej strony długie przejście. Czy to od Śnieżki, czy od Śnieżnych Kotłów, czy z dołu - podejściem na Przełęcz Karkonoską. Tutaj dłuższa przerwa - obiad. Miałam niesamowitą ochotę na kaszankę, ale z racji, że jej nie mieli przejrzałam menu i ku mojemu zdziwieniu odkryłam fantastyczne danie - placki ziemniaczane ze szpinakiem. Nie zastanawiając się długo - zamówiłam. Pycha!!! Polecam. Do tego zimne piwko z sokiem, widok na Czechy i rozmowa ze spotkanym Holendrem :) 

Po wypoczynku jesteśmy gotowi do zejścia. Wpadamy na szlak niebieski i schodzimy najtrudniejszym podjazdem asfaltowym w Polsce (wg Wikipedii: nachylenie miejscami dochodzi do 29%, a średnia najbardziej stromego odcinka – 16%). Mimo tego, że jest to zejście to nogi mocno odczuwają tę różnicę - w kość dostają zwłaszcza stawy kolanowe. Ale mimo wszystko - to ostatni odcinek do pokonania. Niebieskim szlakiem do Przesieki idzie się 85 minut. Do miejsca mojego noclegu jeszcze 20 minut szlakiem żółtym :) I tak kończymy wycieczkę.

Zatem - wychodząc o 8 rano jesteśmy z powrotem - przy dobrych wiatrach ok 18 :) Trasa długa i miło męcząca, ale z widokami rekompensującymi wszelki trud!!! 

Gdyby ktoś trasę powtórzył - proszę o opinię i wrażenia! :) Dziękuję za uwagę :D






1 komentarz :